Czerwony garnitur. Jakby oficjalny, a wcale nie

  • 7 lat temu
  • 0


  • Prawda jest taka, że nigdy nie spodziewałam się, że polubię się z czerwienią w takim natężeniu. A jednak. Ten garnitur jest idealny na wyjścia, choć niekoniecznie twardobiznesowe. Bo pozornie formalny, praktycznie jest ultraseksowny. Zwłaszcza kopertowa marynarka, odsłaniająca spory kawał dekoltu, pozwala na wiele stylowych figli.
    Prawda jest taka, że nigdy nie spodziewałam się, że polubię się z czerwienią w takim natężeniu. A jednak. Ten garnitur jest idealny na wyjścia, choć niekoniecznie twardobiznesowe. Bo pozornie formalny, praktycznie jest ultraseksowny. Zwłaszcza kopertowa marynarka, odsłaniająca spory kawał dekoltu, pozwala na wiele stylowych figli.

    Garnitur, czerwony garnitur, to taka wieczorowa klasyka dla niefanek powłóczystych sukien, że pewnie już bardziej klasycznie wystroić się nie da.

    Polubiłam ten zestaw. Bardzo! Za co? Bo fajnie łączy klimat lat 70. i 80. Spodnie szwedy dodają sylwetce długości. Z kolei kopertowa marynarka z geometrycznymi ramionami, zdobiona guzikami z przezroczystego i złotego tworzywa, szlachetnie nawiązuje do stylu sprzed trzech dekad.

    Z czym łączyć taką czerwień? U mnie sprawdza się w kombinacji z czernią i złotem, ale serio najlepiej wygląda z gołą skórą. Najlepszą opcją z możliwych jest zatem niezakładanie pod marynarkę niczego.

    Fot. Maciej Burzykowski

    komentarze

    Dodaj komentarz

    Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.