Różowe włosy na tydzień? OK

  • 7 lat temu
  • 0


  • Nie zamierzam fundować sobie różu po całości. Ale delikatne refleksy w tym kolorze i owszem, chętnie.
    Nie zamierzam fundować sobie różu po całości. Ale delikatne refleksy w tym kolorze i owszem, chętnie.

    Moje włosy mają to do siebie, że szybko ucieka z nich pigment. Nawet fachowo potraktowane, ze schłodzonym kolorem, po kilkunastu myciach tracą ulubione różowo-szaro-fioletowe tony.

    Nie cierpię samodzielnie eksperymentować z radykalnym farbowaniem, ale tonery? Czemu nie. Zwłaszcza w chłodnawych, pastelowych odcieniach. I tak ostatnio chwyciłam w drogerii coś z hasztagiem #dirtypink. Brzmiało dobrze. Oczekiwałam, że doda – uwaga, będzie słowo – t r u s k a w k o w y c h refleksów.

    Efekt? Bardzo spoko. Tubka 80 ml produktu jest całkiem spora i już wiem, że wystarczy na długo. Nie zamierzam ładować na włosy radykalnej dozy. Raczej po trochu, pasemkowo, na końcówki.

    Oczywiście farbka najlepiej chwyta na najbardziej rozjaśnionych końcówkach i tam też uzyskany odcień jest najbardziej intensywny. Na reszcie włosów rozkłada się subtelniej, dodaje interesującego – znowu to słowo – truskawkowego pigmentu.

    Inne zalety? Działa łagodnie, nie wysusza, ale żeby ekstra odżywiała? No, nie, aż tak idealnie nie jest. Poza tym dość szybko się spiera. U mnie wystarczy jedno mycie dla osłabienia koloru. Po dwóch (myciach, nie tygodniach) nie ma po nim śladu.

    Fot. Maciej Burzykowski, Ewa Kamionowska

    komentarze

    Dodaj komentarz

    Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.