
Czarny, jak to czarny, łaskawie znosi łączenie z innymi kolorami. U mnie najczęściej gra z bielą, szarością, srebrem, złotem. Czasem dżinsem, rzadziej jako dodatek do czerwieni, incydentalnie z żółtym. Ale jedną z moim ulubionych kombinacji jest zestawienie go z granatem. To kombo nie tylko szlachetne i eleganckie, ale też seksi.
Lubię przekorę tej kompozycji, zwłaszcza kiedy granat jest mocno nasycony i trzeba wytężyć wzrok, aby dostrzec, że czarne jest czarne, a granatowe nie czarne, ale jednak ciemnoniebieskie.
Satynowa koszula ze zdjęć ma charakter trochę formalny, a trochę, dzięki lejącej tkaninie, bieliźniany, piżamowy. Wyobrażam sobie, że dobrze wyglądałaby z czarną satynową spódnicą, ale i z połyskiem skórzanej daje radę.



Fot. Maciej Burzykowski