Jedynym plusem obłędnie ciężkich walizek jest chyba tylko ten, że przy okazji targania ich ze sobą, organizujemy sobie przymusowy fitness. Bagaż o wadze oscylującej w granicach norma + nadbagaż? Po co? Zwłaszcza w tropikach. Tam zamiast trzecich dżinsów i dziesiątej spódnicy lepiej sprawdzi się kostium kąpielowy z dobrej jakościowo tkaniny.
Ten kostium w kolorze skóry, który zabrałam na Malediwy, to dobry kompromis między strojem jednoczęściowym i bikini. Duży dekolt i wycięcie na plecach pozwalają w stopniu zadowalającym opalić sporą powierzchnię ciała. Sporą nie znaczy w moim przypadku mocno. Trofeum w postaci spalonej i wysuszonej skóry (plus ekstra przebarwień, oh yeah) naprawdę nie jest tym, co koniecznie chcę przywozić z urlopu do Polski.
A tak poza tym, do białego piasku i turkusowej wody Malediwów świetnie pasuje także taki strój. Polecam.
PS Malediwy w 34 sekundy wyglądają tak [WIDEO]
Fot. Maciej Burzykowski