Natchnienie spadło dość nagle, wraz z okrągłą rocznicą „Kingsajzu”: 2 maja minęło 30 lat od premiery filmu. Obejrzawszy z tej okazji obraz Machulskiego po raz któryś, stwierdziłam: ej, ale ta Kaśka miała fajowe stylówki.
Najbardziej rozgrzewającą jest oczywiście ta, której właściwie nie było, czyli golizna w słynnej scenie erotycznej. Jako że mam w sobie zbyt wiele dziewczęcej skromności, nie odważyłam się stanąć w szranki z krzywiznami Kasi, po których dziarsko dreptał krasnoludek Olo. Wybrałam zestawienie, które broniło się w latach 80., broni się także i dziś.
Za sprawą Małgorzaty Braszki, kostiumografki, Kasia często nosi na ekranie czerń i złoto. Dopasowany golf, obcisłości, kilogramy biżuterii – to było to.
Chciałam uniknąć dosłownego odtwarzania kostiumu. Raczej tylko zaczerpnąć z niego kilka cytatów, które są mi bliskie: czarny golf, złote biżu, w dodatku w asymetrycznej konfiguracji, co jeszcze mocniej podkreśla klimat lat 80. Do tego mocne, czerwone usta, ale nie soczyście połyskujące, tylko po współczesnemu matowe.
No i wyszło tak.
Szminka M.A.C, Betty Boop Red Lipstick
Fot. Maciej Burzykowski