
Podczas gdy jednych denerwują nierówności (typ ma być pod linijkę albo wcale), ja mam odwrotnie.
Mnie nęci asymetria i wizualne przeciążenia, że gdy po jednej stronie jest krócej, fajnie, jeśli po drugiej jest dłużej. Krzywa linia spódnicy czy sukienki? Ekstra! A jeszcze lepiej, gdy wykończona jest na surowo, ze strzępiącymi się brzegami, które wszyscy wokół mają ochotę przystrzyc, nobosięsiepie.
Planowo niedoskonałe formy, drażniące skłonność do poprawiania i równania do linii prostej, nieustająco wydają mi się najciekawsze. Także dlatego, że prowokują do rozmowy albo przynajmniej zagadnięcia w stylu: – Ej, ale jak chcesz, mogę to uciąć na prosto.
– Nie, dzięki, tak jest spoko – odpowiadam zawsze.





Fot. Maciej Burzykowski
Podoba mi się Pani kreatywność 🙌 stylizacja, zdjęcia oraz przyjemny tekst wszystko piękne współgra 🔥
Aaach, ale mi miło 💋❤️ Dziękuję!