Fot. Maciej Burzykowski, skład: Ewa Kamionowska
Jest personalizowany, a zatem właśnie taki, jaki od dawna mi się marzył, a jakiego nikt nie sprzedawał. Wiąże się z tym walor bonusowy – poza mną nikt takiego nie ma, ha!
Mój nowy ulubiony płaszcz jest pudełkowy, za wielki, za obszerny i ultradługi. Ma raglanowe rękawy, dzięki czemu ładnie spływa z ramion, nie dodając barom objętości. Nieco podwyższony szalowy kołnierz pełni funkcję szyjnej otuliny, co o tyle jest istotne, że nie cierpię, gdy mi jesieniozimą wiatr hula nad karkiem (fujson!). No i nareszcie przedmiotowy płaszcz ma prawdziwie maxi długość, do kostek. A nie, że niby długi, ale w sumie ledwie sięga za kolano, no, w porywach do połowy łydki.
Kończąc, mogę jedynie gorąco polecić opcję szycia na miarę. Zadowolenie gwarantowane.
Fot. Maciej Burzykowski