
Fajnie jest mieć zdolną siostrę, która kuma ideę dobrego T-shirtu; która wie, że koszulka nie może być zbyt opięta, zbyt prześwitująca, zbyt dopasowana; że musi dać ciału oddychać i że niekoniecznie musi podkreślać kibić.
Ten konkretny model, który uszyła mi moja siostra właśnie, to trochę hybryda T-shirtu z polówką. W każdym razie jest idealnym przykładem zbioru wymienionych wcześniej cech. Jest za duży, pudełkowy, zbluzowany. Istotne: mając go na sobie, nie przejmuję się, że stanik mi spod niego prześwituje (jeśli akurat nie jestem w nastroju, żeby prześwitywał).
Dzięki Rena! <3


Fot. Maciej Burzykowski