
Garnitur, czerwony garnitur, to taka wieczorowa klasyka dla niefanek powłóczystych sukien, że pewnie już bardziej klasycznie wystroić się nie da.
Polubiłam ten zestaw. Bardzo! Za co? Bo fajnie łączy klimat lat 70. i 80. Spodnie szwedy dodają sylwetce długości. Z kolei kopertowa marynarka z geometrycznymi ramionami, zdobiona guzikami z przezroczystego i złotego tworzywa, szlachetnie nawiązuje do stylu sprzed trzech dekad.
Z czym łączyć taką czerwień? U mnie sprawdza się w kombinacji z czernią i złotem, ale serio najlepiej wygląda z gołą skórą. Najlepszą opcją z możliwych jest zatem niezakładanie pod marynarkę niczego.



Fot. Maciej Burzykowski