Falbanki i czerń. Na imprezę

  • 7 lat temu
  • 0


  • Co pewien czas falbanki przypuszczają frontalny atak na wybiegi, a potem sklepy. Najczęściej pod postacią czegoś w klimatach wiejsko-sielsko-anielskich. Ale gdy połączyć je z czernią i prześwitami, stają się uniwersalną i ponadsezonową bazą imprezowych zestawów.
    Co pewien czas falbanki przypuszczają frontalny atak na wybiegi, a potem sklepy. Najczęściej pod postacią czegoś w klimatach wiejsko-sielsko-anielskich. Ale gdy połączyć je z czernią i prześwitami, stają się uniwersalną i ponadsezonową bazą imprezowych zestawów.

    Falbanki są, jak to mówią, w aktualnych trendach. Niespecjalnie mnie to akurat rusza, chociaż owszem, potrafią być urocze. Trochę rustykalne, a trochę marynarskie, w paski, błękitne królują w wiosenno-letnich kolekcjach J.Crew, Łukasza Jemioła, a także każdej sieciówce, i są niewątpliwie czarujące oraz kobiece. Ja jednak wolę, gdy falbanki są przekorne i sexy.

    Taka na przykład kupiona wiele miesięcy temu przepastna sukienka. Czerń i prześwity sprawiają, że zdobiące ją falbanki zyskały nowy wymiar. Już nie są swojskie, tylko rockowe, idealne na wieczorne imprezy. Ten ich mocniejszy charakter podbija skórzana kurtka.

    Świetnym dopełnieniem takiego zestawu byłyby klasyczne czarne szpilki albo botki motocyklowe, albo kozaki na cienkiej szpilce. Tym razem jednak wybrałam coś innego – botki peep toe na trójkątnym obcasie, z systemem pasków i zapięć oplatających kostkę. Stabilne, wygodne, efektowne. To projekt jednej z ciekawszych polskich marek obuwniczych. Dziewczyny, które ją tworzą, często przemycają do swoich projektów – jak i w tym przypadku – nutę boho, ale subtelną, w nowoczesnym wydaniu. Lubię to.

    Fot. Maciej Burzykowski

    komentarze

    Dodaj komentarz

    Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.