
Faktycznie jest coś seksownego w odkrytych ramionach. Ale dotychczas wszystko, co pozwalało je eksponować, wydawało mi się takie słodko-nijako-romantyczne. Czyli zupełnie nie takie, jak lubię.
Ta sukienka jest fajna, bo jest inna oraz jest inna i dlatego fajna. A jest:
- przede wszystkim czarna (a nie, jak większość strojów typu off shoulder/cold shoulder, które widuję, rustykalnie błękitna, boho kremowa czy w marynarskie paski)
- z długimi rękawami (bo gołe ramiona plus gołe przedramiona to dla mnie za dużo i za bardzo)
- długa (a to wygodne)
- obszerna (a to wygodne vol. 2)
- taliowana paskiem (bo jednak co podkreślona kibić, to podkreślona kibić)
- przewiewna (uszyto ją z przyjemnej bawełny, dzięki czemu nie grzeje, a więc jest perfekcyjna na upały)
- no i wreszcie nieco przewrotna (bo górna falbanka okala kielichowo dekolt, zamiast pod nim wisieć)
Całe siedem powodów, by chcieć nosić tę sukienkę.





Fot. Maciej Burzykowski