![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-011.jpg)
Podkolanówek nie noszę od podstawówki. Zakolanówki zostawiam japońskim dzierlatkom, które chętnie zestawią je z rozkloszowaną spódnicą i koszulą. Ale krótkie skarpetki są w porządku.
Parę lat temu przerabiałam kolorowe skarpety, najchętniej we wzory, najlepiej geometryczne, noszone głównie do spodni. Wciąż zresztą uważam – i nie będzie to odkrywcze – że nie ma to, jak dżentelmen świecący kostką odzianą w ekscentryczną skarpetkę zestawioną z perfekcyjnie skrojonym garniturem. Taka nowa klasyka.
Ale dzisiaj dla siebie wybieram skarpety, które mogą udawać przedłużenie buta. Na przykład takie czarne, lekko transparentne, z lureksową nitką mieniącą się w słońcu na srebrno, zielono i różowo. Czad. Cała reszta jest prosta, w mojej ulubionej czerni.
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-13.jpg)
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-17.jpg)
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-10.jpg)
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-14.jpg)
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-12.jpg)
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-16.jpg)
![](http://www.34s.pl/wp-content/uploads/2017/04/skarpetki-obcasy-15.jpg)
Fot. Maciej Burzykowski